środa, 10 października 2012

Przeczytałam bardzo dobrą książkę. Wiem, wiem, nie dosyć, że autorką jest moja przyjaciółka, to jeszcze książkę wydało moje ulubione wydawnictwo. Powiecie więc, że uprawiam kumoterstwo. Otóż nie!
Występującą w książce parę - Lucynę i Tadeusza - poznałam już w poprzednich książkach tej autorki, "Wypadek na ulicy Starowiślnej" i "Dagerotyp. Tajemnica Chopina". Bardzo polubiłam tych bohaterów, spodziewałam się więc, że i tym razem mnie nie zawiodą. I nie zawiedli. Najnowsza książka Lucyny Olejniczak to historia, w której uśmiech towarzyszy ci przy obgryzaniu paznokci z emocji, a wielbiciele tajemnic, legend, baśni i wierzeń pradawnych mogą oblizywać się z uciechą podczas lektury.
Na okładce książki jest wprawdzie zdjęcie autorki - ale malutkie. Tu Lucyna Olejniczak jak żywa (stoi obok mnie, w szarym swetrze). Ciepła, miła, sympatyczna. I takie jest też pisarstwo autorki. Język jej powieści jest niezwykle elegancki, poprawny, miły i ciepły. Para głównych bohaterów tym razem udaje się do Irlandii, Lucyna całkiem prywatnie, Tadeusz trochę służbowo. Zatrzymują się u przyjaciółki Lucyny, mieszkającej z córką i ta córka..., nie, nie zdradzę, co tam się dzieje. Powiem tylko, że jest wietrznie i celtycko. Jest też typowy irlandzki pub i - oczywiście - guinness, nalewany w kufle tak, jak takie piwo nalewać się powinno. Aż czujesz jego smak, gdy o tym czytasz w tej książce. Jest tajemnica - a nawet dwie - współczesna i taka sprzed stu lat. Wydarzenie podobne. Takie samo? Co łączy obie historie? Czy wyjaśnią się obydwie? Trochę emocji, trochę magii, trochę wierzeń celtyckich. I duża dawka humoru. A - także - ale oczywiście epizodycznie i to wiadomość ciekawa tylko dla wtajemniczonych - jest pewien klimatyczny i cudowny hotel w Siedlcach, w mieście, w którym w tym roku odbył się I Festiwal Literatury Kobiecej "Pióro i Pazur". O festiwalu pisałam w poprzednim poście. Zachęcam gorąco do przeczytania "Jestem blisko" Lucyny Olejniczak. Spędzą Państwo miłe chwile z tą książką - a o to w czytaniu przecież chodzi.

10 komentarzy:

Unknown pisze...

I znowu stanę przed trudną decyzją - którą książkę kupić?:-))) Bo już miałam upatrzoną, a tu bęc! A z zasady kupuję jedną w miesiącu ( no, chyba, że zlecenie przyfarci, to dwie:-)))
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za zachętę:-)))
Asia

natanna pisze...

Czuję się zachęcona.)

Sosnowy blog pisze...

Asiu - będę okropna - ale muszę. kup "Kamienicę przy Kruczej" Marii Ulatowskiej. Polecam.

Natalia M. pisze...

Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki Pani Lucyny Olejniczak. Trzeba będzie nadrobić zaległości:)

Dorota pisze...

Obie wcześniejsze książki pani Olejniczak czytałam, bardzo mi się podobały i niecierpliwie czekałam na następną, która właśnie dzisiaj stanęła na mojej półce. Na "Kamienicę" też czekam, już za parę dni, za dni parę....

asymaka pisze...

A ja właśnie świetnie się bawię z pani Eustaszyną, czy raczej Winią dziękuję!!! I pozdrawiam panią bardzo cieplutko!

Sosnowy blog pisze...

Dziękuję za miłe słowa. Ja też bardzo lubię tę moją Eustaszynę. Pozdrawiam.

vivi22 pisze...

Pani Ulu, dlaczego nie napisała Pani posta, że 16 ukaże się "Kamienica przy Kruczej"? Zupełnie przypadkiem weszłam na stronę Proszynskiego i widzę, że lada dzień będę mogła przeczytać kolejną Pani książkę a czekałam na nią z niecierpliwością... Pozdrawiam serdecznie.

Sosnowy blog pisze...

Pani - Rysiu - nie Ulu, ale to drobiazg. Często tak mylą moje imię, Ulatowska , to Ula Towska, hi,hi..
A o tym, że 16 października będzie nowa książka trąbię na Facebooku i na mojej stronie autorskiej, już dawno. Zapraszam, w takim razie, tu: https://www.facebook.com/pages/Maria-Ulatowska-autorka/239949829378824
Tu są wszystkie informacje na bieżąco.

Unknown pisze...

No, "Kamienicę" kupię bezdyskusyjnie, bo mam wszystkie Twoje książki i lubię do nich wracać:-))). Juz sie na nią "czaję".
Pozdrawiam serdecznie
Asia