PO PROSTU PISZĘ, W PRZERWACH, W KTÓRYCH NIE CZYTAM. A CZYTAĆ MUSZĘ - TAK, JAK MUSZĘ ODDYCHAĆ. JESZCZE CAŁY CZAS KSIĄŻKA, TO DLA MNIE COŚ, CO MA OKŁADKĘ I PAPIEROWE KARTKI. COŚ, CO SZELEŚCI I PACHNIE FARBĄ DRUKARSKĄ. WIEM, ŻE ŚWIAT SIĘ ZMIENIA I OBOK kSIĄŻEK PAPIEROWYCH ISTNIEJĄ TEŻ INNE FORMY. ALE DLA MNIE TO TAKIE TROCHĘ INNE FORMY ŻYCIA.o ZIELONEGO KOLORU, Z CZUŁKAMI NA ŁEBKACH. MOŻE MIŁE I PRZYJAZNE, JEDNAK NA RAZIE ICH NIE OSWAJAM...
niedziela, 6 maja 2012
Dziura w sercu.
Jak można mieć na imię Faustyna? A jak takie imię zdrobnić? Fusia? Toż to jak popłuczyny herbaciane. Jednak imię nadała dziewczynie matka. Matka, która nie żyje,więc to imię jest rodzajem pamiątki.
Fusi przeszkadza jednak nie tylko imię. Dziewczyna czuje, że nikt jej nie chce, nie ma rodziny - poza ciotką, z którą mieszka - bo to ciotka właśnie przygarnęła dziewczynkę po stracie rodziców. Nie ma przyjaciół, o braku chłopaka już nie wspomnę.
Fusia uważa się więc za wybrakowaną, niekochaną, niepotrzebną, ot takie nic po prostu.
O czym piszę? O najnowszej książce Romka Pawlaka "Dziura w sercu".
Książka dla nastolatek - ale i ja, nastolatka wielorazowa, przeczytałam ja z wielką przyjemnością. Bo to pięknie opowiedziana historia, wzruszająca, ale nie ckliwa.
Barwnie zarysowane postacie, ciekawie poprowadzona narracja. Czytając zapomina się, że autor nie jest nastolatką, ale pamięta się, bo to wyraźnie widać, że - nie wiedzieć, czemu - nastolatki dobrze rozumie.
Czy życie dziewczyny zmieni się? Nie zdradzając treści książki, zdradzę jednak, że tak, zmieni się. Ale będzie musiała się sama nad sobą nieźle napracować. Da sobie jednak radę. A jak - musicie sami przeczytać.
Powiem tylko, że warto sięgnąć po te książkę, bez względu na to, ile masz lat.
POLECAM.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz