No tak:
1/ nie lubię Świąt. Ogłaszam tę prawdę objawioną i natychmiast zaczynam:
- ubierać choinkę,
- kupować prezenty dla rodziny, przyjaciół, znajomych i ogólnie - dla kogoś, może się przyda,
- gotować kapustę z grzybami (którą zresztą uwielbiam nie tylko w święta),
- piec schab ze śliwkami,
- wykonywać inne, świątecznie zastrzeżone czynności.
2/ nie lubię żadnych uroczystości, ani rocznic. Umacniam się w tym przekonaniu, a tymczasem:
- ogłaszam na FB dzień moich urodzin,
- zapraszam przyjaciół na imieniny,
- cieszę się, jak kto głupi, gdy ktoś zaprosi mnie na jakąś swoją uroczystą uroczystość,
- zacinam się w sobie i udaję, że w ogóle mnie nie obchodzi, iż mąż nie pamiętał o naszej 30-tej rocznicy ślubu.
3/ nie lubię głupot w stylu Halloween (i nie lubię tego RZECZYWIŚCIE)lub Walentynek, po czym:
- dostaję walentynkową kartkę, a na niej prześliczne psie cudo trzyma w pyszczku różę, przez co jest jeszcze śliczniejsze,
- buszuję po Youtube, szukając piosenek o miłości.
A później przypominam sobie miłe chwile:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz