sobota, 24 listopada 2012

Następna książka

Za każdym razem po premierze mojej kolejnej książki, pytam samą siebie: co teraz? O czym pisać? Jak napisac tę następną, aby nie była gorsza. Po pewnym czasie wydaje mi się, że doszłam do ściany, bowiem - no cóż, własnej twórczości nie powinno się oceniać, ale wiadomo, że to niemożliwe - no więc skoro ta książka,która teraz wyszła, jest dobra, nie dam rady napisać lepszej.
Oto moje "dzieci". Oczywiście nie ma czegoś takiego, jak ocena obiektywna. A więc - według ocen subiektywnych - każda z tych książek ma recenzje pozytywne i negatywne. Jednak wszystkie sprzedają się świetnie, co chyba oznacza, że generalnie się podobają. I - zamiast się tym cieszyć, ja się martwię. Bo o czym mam teraz pisać? Niektórzy proszą o ciąg dalszy moich Sosnówek. Inni - chcą dalszych perypetii pani Eusatszyny i jej przyjaciółki, Oleńki. A ostatnio pojawiły się prośby o następną książkę w klimacie Kamienicy przy Kruczej. Natomiast w mojej głowie lęgnie się historia o seryjnym zabójcy, ale miałaby to być taka opowieść trochę inna od tych, które teraz są w księgarniach. Mam jednak wrażenie, że mój wydawca nie będzie chciał, abym wekslowała w tę stronę. Mam też pomysł na historię o trzech przyjaciółkach, które połaczył - a właściwie rozdzielił - ten sam mężczyzna. Tyle, że to takie banalne, prawda? Historycznej książki nie napiszę, bo zawsze byłam za leniwa, żeby uczyć się historii, wszystkie daty wyparowywały mi z głowy natychmiast, w wszystkich rewolucji nienawidziłam wręcz obsesyjnie. Myliły mi się zresztą...
Tak więc sobie siedzę - i zamiast pisać - myślę, co pisać. A może mi ktos podpowie?

12 komentarzy:

AiraArt pisze...

A ja z miłą chęcią przeczytałabym o tym seryjnym zabójcy. Lubię kiedy pisarz zaskakuje czymś nowym, o co nikt by go nie podejrzewał. :)Ale i panią Eustaszynę uwielbiam!!! Zdaję się na Panią i na pewno przeczytam cokolwiek to będzie.

asymaka pisze...

Czy ta notka jest za moją namową??? Poczułabym się na pewno szczególnie, gdyby tak było... a co do nowej książki wcale nie wydaje mi się banalne czytanie o tych trzech paniach, ciekawe to by było na sto procent, bo ich odczucia i myśli... a poza tym seryjny zabójca również mógłby być interesującym bohaterem powieści, pomysły świetne, a zawsze tak będzie, że co innego podobać się będzie jednemu,a co innego drugiemu, ale czyż nie jest to właśnie cudowne, że ludzie się różnią, nie są tacy sami? Pozdrawiam, Ania.

Sosnowy blog pisze...

Tak, asymako, zdopingowałaś mnie do wpisu, dziękuję.

asymaka pisze...

autorko droga tu moja recenzja "Kamienicy przy Kruczej" http://asymaka.blog.interia.pl/?id=2401546
tak myślałam czytając tę książkę, że musiała pani tam mieszkać...

vivi22 pisze...

Droga pani Rysiu. Ja chętnie przeczytam teraz coś "poważniejszego" spod pani pióra. Kryminał, zabójstwo, tajemnica, sensacja. Czemu nie? Uważam, że trzeba mierzyć się z nowymi rzeczami. Nie ważne o czym pani teraz napisze. Przeczytam z przyjemnością. Jestem na bieżąco z pani twórczością bo obecnie czytam "Kamienicę przy Kruczej" a "Domek nad morzem" należy do moich ulubionych spod pani pióra :)

jantarek pisze...

Ach...ja też chętnie poczytam o seryjnym zbójcy- zwłaszcza ciekawam jakie ofiary będzie wybierał...
Z drugiej strony...aż mi nieswojo, że nękam Autorkę na wszelkich możliwych frontach- teraz nawet na blogu. Jednak, jeśli już padło pytanie...
Wiosen nie mam aż tak znowu wiele, jednak parę latek się uzbierało :) Nagle okazało się,że mam wspomnienia. I już mogę swobodnie szaleć ze sloganem "za moich czasów...". I właśnie o nich bym chętnie poczytała. Szary, bury, biedny komunizm. A jednak wesoły, ubarwiany koloowymi osobowościami, nie komercyjny, ale jakiś inny... Zanurzyć się w ciszy i błogości lata pod gruszą, nieprzerywanego dźwiękiem komórki, albo ryczących mp3. Napić się romantycznie soczku z foliowego woreczka. Albo dziwnego napoju z saturatora... Już widzę powieść o młodych uczestnikach spotkań na trzepaku i dziewczynkach grających w gumę...zanim stali się np. cenionym adwokatem, znaną celebrytką, albo wykwalifikowanym drobiem domowym- mężem bizneswomen...

asymaka pisze...

nie tylko ja na ten wpis nowy czekałam jak widać...

Anonimowy pisze...

Witam podpowiem nieśmiało,że może coś z wątkiem niepełnosprawności...Żyjemy w czasach,gdzie o wszystkim się mówi,a ludzie niepełnosprawni to 3 płeć...śpieszę więc donieść,że w gronie pani wiernych czytelników są i osoby niepełnosprawne,gdzie niejednokrotnie książka to najlepszy przyjaciel;-)Serdecznie pozdrawiam.

Sosnowy blog pisze...

Bardzo dziękuję za podpowiedź. Naprawdę, bardzo. Następna książka już dawno u wydawcy, ale w tej następnej następnej postaram się o przynajmnie jednego niepełnosprawnego bohatera. Boję się tylko, że nie będę umiała wczuć się w psychikę takiej osoby.
Chyba, że mi pomożesz, Drogi Aninomowy. Mój adres mailowy; rysia48@neostrada.pl
Maria Ulatowska

Anonimowy pisze...

Jestem po lekturze Kamienicy...cudowna, mądra książka,wzruszająca...jedna z moich ulubionych Pani książek...pozdrawiam
Kasia

Sosnowy blog pisze...

Anonimowa Kasiu, bardzo dziękuję za miłe słowa♥ - Maria Ulatowska

Anonimowy pisze...

Chętnie przeczytałabym powieść, w której główny bohater byłby niepełnosprawny np. miałby problem z poruszaniem się.

Pozdrawiam
Lena