PO PROSTU PISZĘ, W PRZERWACH, W KTÓRYCH NIE CZYTAM. A CZYTAĆ MUSZĘ - TAK, JAK MUSZĘ ODDYCHAĆ. JESZCZE CAŁY CZAS KSIĄŻKA, TO DLA MNIE COŚ, CO MA OKŁADKĘ I PAPIEROWE KARTKI. COŚ, CO SZELEŚCI I PACHNIE FARBĄ DRUKARSKĄ. WIEM, ŻE ŚWIAT SIĘ ZMIENIA I OBOK kSIĄŻEK PAPIEROWYCH ISTNIEJĄ TEŻ INNE FORMY. ALE DLA MNIE TO TAKIE TROCHĘ INNE FORMY ŻYCIA.o ZIELONEGO KOLORU, Z CZUŁKAMI NA ŁEBKACH. MOŻE MIŁE I PRZYJAZNE, JEDNAK NA RAZIE ICH NIE OSWAJAM...
niedziela, 28 kwietnia 2013
Szkodliwy pakiet cnót.
Obiecywałam - sama sobie - że będę w moim blogu komentować wszystkie przeczytane książki. Przynajmnie te przeczytane w bieżącym roku, No i co? No i nic właśnie. Nie mam czasu, nie mam czasu, nie mam czasu. Nie mam czasu nawet tyle czytać, ile bym chciała, a co dopiero pisać o tych wszystkich książkach. Ale są książki, których przedstawienia - choćby bardzo skrótowo - sobie nie odmówię. Teraz zamknęłam właśnie ostatnią kartę jednej z takich książek.
To "Szkodliwy pakiet cnót" Marioli Zaczyńskiej, pisarki obdarzonej tak naturalnym poczuciem humoru, że każdą Jej książkę czyta sie przynajmniej z uśmiechem, jeśli już nie z wybuchami śmiechu. W najnowszej powieści tej autorki jest kilka wątków, są trupy, a właściwie szkielety, wśród których znajduje się jeden całkiem współczesny. Kto on zacz? ten szkielet? Za życia, znaczy, kim był? Dowiadujemy się, oczywiście, ale zanim to sie stanie, toczy się śledztwo. Oficjalne i to podjęte przez uczestniczki wydarzenia, jakim stał się - choć aż tak wielkim wcale nie miał być - tydzień mody w Siedlcach. Tak, wszystko dzieje się w Siedlcach, mieście doskonale znanym autorce, tam bowiem mieszka. Dlatego Jej opisy miejsc siedleckich sa takie, że kto nie zna tego miasta, natychmiast pała chęcią pojechania tam - choćby w celu zjedzenia kolacji w restauracji Hotelu Janusz, słynącej ze świetnej kuchni.
Ale nie tylko trupy, przepraszam - szkielety - są w tej książce. Są tam też opowieści o kilku dziewczynach, kobietach, przyjaciółkach, nowych znajomych. O ich pasjach, marzeniach, relacjach męsko-damskich i relacjach między rodzicem a dzieckiem. Świetne historie.
Jest wielki biznes, są kulisy świata mody, są dziennikarsko-telewizyjne kruczki. Jest (za mało!) coś o wystawach psów i są świetne dwie panie sędzie (? - nie chce pisać sędziny) kynologiczne. Intrygi, intrygi, intrygi... jest nawet mumia ...
Ale - co i jak - musicie państwo sami przeczytać. Od siebie powiem tylko, że postacie wystepujące w książze są tak rzeczywiste, iż musiały mieć - jestem tego pewna - swoje pierwowzory. Emocji w powieści jest wiele, humoru także. Zagadka za zagadką, tajemnica za tajemnicą. Tylko czytać! Ach, sa nawet chippendalsi, aczkolwiek szczątkowo.
A wśród tych wszystkich intryg, tajemnic i zagadek - zwykli ludzie, którzy w coś się tam zaplątali.
Jednego tylko żałuję, ale nie wyjawię, o co chodzi, żeby nie psuć przyjemności czytania. Powiem jednak, że takie coś nie powinno się zdarzyc w tej tak pogodnej książce. Ale - coż, zniosłam to dzielnie. Tajemnica - i dobrze, przeczytajcie sami.
A zanim przeczytałam książkę, byłam w Siedlcach (tak, w TYCH Siedlcach) na wieczorze promocyjnym naszej autorki. Popatrzcie, proszę, jak śliczne wyglądała;
I nawet władze Sanoka, naszego zaprzyjaźnionego miasta, przybyły na wieczór Marioli Zaczyńskiej - proszę, jacy przystojni panowie:
Podsumowując - naprawdę warto sięgnąć po "Szkodliwy apkiet cnót". To dobra zabawa i ciekawie skonstruowana opowieść. Czyta się jednym tchem - sprawdźcie sami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz